poniedziałek, 11 czerwca 2018

*cynical fanfares*

Cześć. Niby jest u mnie w miarę stabilnie, ale z drugiej strony to wszystko, co się dzieje, wcale nie jest tak proste do przyjęcia. Nowa diagnoza. Kolejna nieuleczalna choroba w pakiecie. Próbuję się uśmiechać, jednocześnie powstrzymując łzy i pytając Boga - "dlaczego akurat ja?". Teraz tylko czekam z nadzieją na to, że przed moim odejściem zostanie wynalezione lekarstwo na VWM. Już wiem, skąd mój pojawiający się czasem sztywny i niezgrabny chód. Już wiem, skąd moje problemy na lekcjach wychowania fizycznego. Już wiem, dlaczego mam problemy z koordynacją ręka-oko. Nie wiem jednak, czy chciałam się o tym dowiedzieć. Czy nie byłoby lepiej żyć w nieświadomości? Po cholerę szłam do tego szpitala? A gdyby tak nigdy się nie dowiedzieć, uważać się za w pełni sprawnego człowieka, nie mieć poczucia gorszości i lęku przed przemijaniem? Czy to jest coś złego?


"A co z życiem?" - zapytacie.  Jakoś leci, wiecie. To tak, jakby zdechło Wam ukochane zwierzątko. Jest jakiś smutek, ale trzeba żyć dalej i nie wolno się poddawać. Myślę, że to dosyć adekwatne porównanie. Jutro idę do szkoły, na lekcję swojego znienawidzonego przedmiotu - języka niemieckiego. Nawet nad tym za bardzo nie rozpaczam, bo mam ważniejsze powody do rozpaczania. Myśli wracają do dawnych czasów, gdy płakałam nad tym blogiem, słuchając Avril. Teraz też słucham Avril, a łzy już cisną mi się do oczu. Świat jeszcze nie wie, poza rodzicami, moją dziewczyną, znajomą i przyjacielem. W szkole prawdopodobnie czekają mnie pytania o szpital. Nie wiem, czy dam radę na to wszystko odpowiedzieć. Na samą myśl o słowie "szpital" łzy cisną mi się do oczu. Nie zamierzam wracać tam ani myślami, ani słowami, ani w ogóle niczym. Już nigdy. Czuję jednak, że drogi - moje i tego miejsca - znów się przeplotą. Nienawidzę jakichkolwiek szpitali. Każde związane ze szpitalami wspomnienia są dla mnie bolesne. Tak jest.

Pozostaje mi tylko podgłośnić muzykę i zaśpiewać smętnie:
When you're gone
The pieces of my heart are missing you.
When you're gone
The face I came to know is missing too.
When you're gone
The words I need to hear 
to always get me through the day
And make it OK
I miss you.