sobota, 28 grudnia 2019

rollercoaster

Emocje mi skaczą jak na kolejce górskiej, z czego wszystkiego aż mam ochotę się porzygać. Silny smutek w połączeniu z poczuciem własnej beznadziejności sprawia, że nie potrafię logicznie myśleć, odsuwając się od wszystkiego i wszystkich dookoła. Zawsze, gdy próbuję wyrażać (nawet tutaj) swoje emocje, przypomina mi się tekst ordynatora o chwiejności emocjonalnej i to mnie strasznie blokuje. Nie chcę żeby okazało się kiedykolwiek, że mam borderline, a świadomość, że wykazuję niektóre cechy takiej osobowości jest na tyle przerażająca, że staram się nie wyrażać uczuć, które mogłyby kogoś zranić, a one wtedy automatycznie kierują się przeciwko mnie. Stwierdzono mi już wystarczająco dużo tych cholernych chorób i zaburzeń, bym mogła stwierdzić wszem i wobec, że jestem chodzącą encyklopedią polskiej psychiatrii. Jest źle. Jest strasznie źle i nie potrafię się uśmiechnąć i temu zaprzeczyć, jak mam w zwyczaju. 

Jak się czuję? Odrzucona, smutna, nienawidzona przez ludzi, cały czas olewana, beznadziejna, głupia, nieatrakcyjna fizycznie i pod względem charakteru, słaba, wycieńczona wszystkim dookoła. A jeszcze parę godzin temu byłam tak szczęśliwa, że mogłam góry przenosić, ale nie potrafię wrócić do tego stanu i jestem przez to katastrofalnie rozwścieczona i załamana.
 
 
 
Może to jej urok, a może to borderline?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz