piątek, 10 maja 2019

soy esquizofrénico


Ja jestem Schizofrenią. Lub przerażające ich bin Schizophrenie i rozczulające, a zarazem irytujące negatywnymi wibracjami rozdwojonej jaźni ella es Squizofrenia takie słowa powtarzam sobie w myślach beznamiętnym, bezlitosnym głosem wewnętrznym. Już nawet nie wiem, czy moim. Łatka przylgnęła do mnie już na dobre. Nienawidzę widzieć tego słowa w kontekście mnie.

Schizofrenia. Choroba majaczących po kątach wariatów, którzy biegają po mieście z siekierą w plecaku i szepczą do siebie wyuczone do perfekcji teksty modlitw i innych religijnych fiu bździu, przerażająco rozglądając się za źródłem słyszanych w otchłani umysłu głosów komentujących. Tak mówią mi ludzie pozornie szczęśliwi, zdrowi, których spotykam w swoim życiu na co dzień.

Jestem Schizofrenią. Cholerną, paskudną, znienawidzoną przez siebie Schizofrenią. Jestem personifikacją podstępnej choroby, która potrafi przeżuć człowieka i połknąć w całości. Jestem głosami w mojej głowie, bezdusznymi monstrami, tworami psychotycznej podświadomości. Jestem myślami nieuczesanymi, od euforycznych po suicydalne. Jestem tą znienawidzoną przez ludzi, odtrącaną i nierozumianą, a zaraz przyciągającą swoją tajemniczością.

jestem schizofrenią.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz