czwartek, 4 maja 2017

problems

Trochę problematycznie zaczął się ten dzień, bo z poootężną ochotą na słodkie. Ale na szczęście udało mi się ją przezwyciężyć. ☻ Boli mnie jednak to, że tata postanowił, nie wiedząc o moich planach odchudzania zaopatrzyć mnie w cztery kakaowe batoniki. Leżą w lodówce, a ja boję się, że oprę się pokusie, przy okazji sięgania po leżącą obok sałatkę. Obiecałam sobie, że zjem dopiero w sobotę. I to jednego albo pół. Kurczę, tak bardzo ciągnie mnie do słodkości, ale nie mogę zawieść N. i D., którzy tak bardzo we mnie wierzą. Dam radę, muszę dać radę - tak powtarzam sobie od rana. Nadal przeglądam thinspiracje, piję horrendalne ilości wody i jem coraz mniej. Nawet dzisiaj ćwiczyłam i tańczyłam! To powoli zaczyna przeradzać się w obsesję, ale jedyne czego pragnę to zauważenie przez innych, że schudłam i dobrze wyglądam. To motywuje.

edit; Postanowiłam, że zjem batonika. JEDNEGO. Ale desery i tak będą tylko w czwartki.
♥♥♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz